Wiadomości
Joanna Dolecka
01 września 2023KRÓTKA PIŁKA. Będzie koszone osiedle, będzie wycinka drzew. Nowych nie sadziliśmy
Obwieszczenie, że „będzie koszone osiedle", pojawiło się co prawda na dwa dni – ostatni sierpnia i pierwszy września, ale doskonale ilustruje to, co jest robione ze Skłodą w Chełmnie na co dzień i od dawna.
Zacznijmy może od tego, że Skłoda to ludzie: mali, duzi, grubi, chudzi, zdrowi, chorzy, starzy, młodzi, dzieci, pan z psem i pani z kotem. Tu żyją, tu śpią, budzą się, spotykają, mają sąsiadów, rozmawiają. To jest to miejsce, do którego człowiek przynosi zakupy, książki, troski i szczęście. Tu się śpiewa, tańczy, płacze, żyje i umiera. To dom po prostu.
Góra plastiku. I tego państwu nie wolno
I teraz tak. Wychodzę rano z zachwianą tożsamością, bo słońce, wakacje, więc japonki i przekonanie, że jest gotowość do działania. A tu? Tu zaszła zmiana. Góra plastiku pojawiła się przed „dwójką”. Po dwóch dniach zaczęło to wyglądać jak domek na śmietniki – zrobiony z góry czarnego plastiku. Serio domek. Właściwie pokój przejściowy. Wchodzi się tam od strony bloku – ze śmieciami, a wychodzi z drugiej, innymi drzwiami. Przy tych wyjściowych jest górka z polbruku (będzie zjazd zimą – myślę, brawa dla państwa).
Góra plastiku stoi w poprzek osiedla, przy chodniku. Architektonicznie – koszmar. Logistycznie – ktoś płakał, jak projektował. Ale! Koszmarny domek należy do wspólnoty i tu można by pomyśleć – państwu wolno. No nie. Nikomu nie wolno w taki sposób marnotrawić przestrzeni i nie szanować tego, że żyjemy razem i nie jako ostatni na Ziemi.
Gablota prezesa i koniec z drzewami
Dzień kolejny. A sprawdzę czy ten koszmar tam naprawdę stoi. Nie sprawdzam, bo mnie zajmuje gablota prezesa. Tzn. nie fura szefa osiedla, ale blokowa gablota z obwieszczeniami. Wycinka drzew!
Dwa modrzewie – wyższe od bloku i siedem jarzębin. W kolejnym bloku kartka: dwa klony. Dalej: modrzew.
CZYTAJ: Legionella może być pod prysznicem i w fontannie. Jak Chełmno zapobiega śmiertelnym zakażeniom?
Dzwonię do prezesa. Zmieniły się przepisy dotyczące dróg pożarowych, straż kazała wyciąć duże drzewa przed blokami, bo rosną za blisko, a jarzębiny to takie tam, posusz.
A nasadzi pan w zamian? Nasadzimy, bo musimy. W tym samym miejscu nasadzimy. CHWILA CISZY. A nie, może nie w tym samym.
A w tym roku nasadzenia na Skłodzie były? Na Chocicha lipy były. A na Skłodzie? No to można przyjąć, że nie było.
Waty. Wszędzie wiaty
Dziś - w kolejnym dniu koszenia osiedla, działo się przed blokiem coś jeszcze. Murowanie placu pod kolejny domek dla śmieci. Tym razem to prezes stawia, tym razem metalowe wiaty i będzie ich więcej. Mają być jasnobrązowe, jest szansa, że może jakoś wtopią się w tło, ale skoro tło to samochody, a brązowych mało, to szanse też marne.
Prezes był zajęty. Ciepło liczę, poinformował. A później na urlop.
CZYTAJ: KRÓTKA PIŁKA. Hulajnogi są spoko. To z nami coś jest nie tak
Szkoda, że nie udało nam się dłużej porozmawiać, bo chciałam zapytać ile ławek przed sezonem letnim postawił i gdzie podpatrzył tę metodę: malujemy starą ławkę, na kartce piszemy „świeżo malowane”, przylepiamy na olejną i mamy znowu starą ławkę.
Przeliczamy na własność. Wybieramy najgorzej
Doszliśmy do momentu, w którym grodzimy się tak bardzo, że budujemy domki dla własnych śmieci, zagracając w ten sposób cenną przestrzeń naszego domu.
Jesteśmy w miejscu, w którym prezes nie myśli o tym, że osiedle to najbliższe otoczenie wpływające na poczucie dobrego życia, na kontakty między sąsiadami, na nasze zdrowie i poczucie bezpieczeństwa. Drzew nie sadzi.
Stoimy w miejscu i krzyczymy o ratunek, nie wiedząc, którą z dróg wybrać, żeby być kimś przez bezmyślne posiadanie więcej. Pozbawieni spokoju, jasnych myśli i właściwej oceny sytuacji, wybieramy najgorzej.
Sprawdziłam. Góra plastiku nadal jest.