Wiadomości
Joanna Dolecka
24 Sie 2023KRÓTKA PIŁKA. Hulajnogi są spoko. To z nami coś jest nie tak
Kiedy wychodziliśmy ich nie było. Wróciliśmy i są wszędzie. Na środku deptaka, przy fontannie, płocie, kwietniku, na prywatnym terenie, wjeździe na osiedle, na osiedlowym trawniku i na środku ścieżki rowerowej (dwie). Hulajnogi wjechały do Chełmna.
Zachwycone są dzieci. Cieszy się młodzież. Chwalą dorośli. Niektórzy dorośli. Bo hulajnoga to możliwość szybszego poruszania się po mieście, fun i spełnienie aspiracji. Teraz jesteśmy jak Kraków, Wrocław, Warszawa. Jak Radom jesteśmy.
CZYTAJ: Jak sprawdzić, gdzie stoją hulajnogi elektryczne w Chełmnie i jak je wypożyczyć?
Dobry transport to wolność
Hulajnogi są modne. Jak smartfony, e-papierosy i konto na TikToku. Są skrojone na ten czas, bo dają wolność i niezależność (a tego akurat w ostatnich latach łakniemy, jak powietrza). Można nimi dojechać wszędzie i (niemal) wszędzie zaparkować.
Hulajnogi są dla ludzi. Pod opublikowanym na Facebooku tekstem o wprowadzeniu ich do Chełmna toczy się dyskusja o bezpieczeństwie, ale i o bałaganie na ulicach miasta. Tyle, że żaden z tych problemów nie pojawia się znikąd. To my powodujemy, że jest niebezpiecznie. To my robimy bajzel. To z nami jest coś nie tak.
CZYTAJ: Chłopiec na hulajnodze zderzył się z jadącym samochodem
Co z nami jest, że hulajnogi nas przerastają?
Za każdym razem, kiedy dziecko dostaje hulajnogę bez kasku, jest coś nie tak. I kiedy jedzie bez niego dorosły czy nastolatek. I kiedy ktoś pędzi deptakiem, a obok spacerują ludzie. I jak ktoś zostawia wypożyczony sprzęt na środku chodnika, trawnika, ścieżki rowerowej albo go niszczy, jest nie ok.
A kiedy policja mija dwie nastolatki jadące jedną hulajnogą i ich nie zauważa, choć widzą to wszyscy i z trwogą się oglądają, bo to niebezpieczne, jest bardzo nie ok (strach pomyśleć: jak mogliby je gonić!).
CZYTAJ: Ci panowie pili i jechali hulajnogą, rowerem, samochodem. Ile to kosztuje?
Jak ma być przyjemnie, to czas się zmienić
Współdzielona elektryczna mikromobilność, to efekt poszukiwań łatwego, ekologicznego transportu (choć na ten akurat argument trzeba być czujnym, bo współdzielony sprzęt po zaledwie kilku miesiącach trafia na złom, wraz z litowo-jonowym akumulatorem, a i zasilany jest prądem – w Polsce nie do końca pozyskiwanym ekologicznie) i sposobu na rozładowanie ruchu na ulicach dużych miast. Ale i w Chełmnie na prywatnych hulajnogach jeździ coraz więcej osób, wypożyczalnia to opcja dla tych, którzy nie mogą sobie na coś takiego pozwolić.
Taki transport w małym mieście mógłby być przyjemnym sposobem na przemieszczanie się – dla miejscowych i atrakcyjną formą poruszania się po zabytkowej części miasta – dla turystów. Nie jest? To trzeba się zmienić, patrząc na siebie nawzajem.