Wiadomości

Agnieszka Waszkiewicz
01 Lip 2024

Mobbing w urzędzie w Chełmnie. Skarbnik się zwolnił, zanim zapadł wyrok

Po ponad dwóch latach zapadł wyrok w sprawie mobbingu w Urzędzie Miasta Chełmna/ Fot. Pixabay Po ponad dwóch latach zapadł wyrok w sprawie mobbingu w Urzędzie Miasta Chełmna/ Fot. Pixabay

Po ponad dwóch latach zakończył się proces sądowy dotyczący mobbingu w Urzędzie Miasta Chełmna. - Nie mam wątpliwości co do słuszności wyroku, ale muszę dbać o finanse miasta. Dlatego prawdopodobnie odwołamy się od niego – zapowiada burmistrz Mariusz Kędzierski.

Sprawa wyszła na jaw pod koniec 2021 roku. Wcześniej, przez długie miesiące pracownice Urzędu Miasta Chełmna przeżywały gehennę.

CZYTAJ: Kobiety opowiadają o mobbingu w urzędzie: „Mówił, że lubi jak kobieta ma coś w buzi, i że najchętniej by nas powystrzelał”

Przez skarbnika z Urzędu Miasta Chełmna odchodziły urzędniczki

W ciągu roku od objęcia obowiązków przez nowego skarbnika z pracy odeszło pięć urzędniczek. Nie wytrzymały wulgaryzmów, poniżania i obrażania przez szefa, które zdarzały się bardzo często.

Gdy postanowiły opowiedzieć o koszmarze, który rozgrywał się w pracy, wszystkie miały za sobą miesiące leczenia. Sporo czasu zajęło im podźwignięcie się po traumie. Mimo wykształcenia, doświadczenia, wiedzy i kompetencji, zwlekały z podjęciem zatrudnienia. Zdążyły uwierzyć, że są do niczego.

Mobbing w urzędzie w Chełmnie. Skarbnik straszył, wyzywał i obrażał

Nowy szef od początku dawał kobietom do zrozumienia, jaką ma na ich temat opinię.

- Na porządku dziennym było straszenie dyscypliną finansów i zmianą zakresu obowiązków. Według pana skarbnika każda z nas powinna umieć zastąpić każdego pracownika na zasadzie "usiądź i rób". Wmawiał nam, że nic nie potrafimy i do niczego się nie nadajemy. Dzwonił przy nas do znajomych i mówił: "Przyjdź mi pomóż, bo w urzędzie same głąby pracują" – wspominały kobiety w rozmowie z nami w listopadzie 2021 roku.

Ze specyficznymi poglądami skarbnik w ogóle się nie krył.

Nie szanował nas, twierdził, że kobiety powinny być bite. Kiedy któraś z nas jadła, mówił, że lubi, jak kobieta ma coś w buzi. Komentował, że najlepiej by nas powystrzelał, a podobno strzela dobrze, bo był w rezerwie dowódcą jednostki wojskowej – opowiadały urzędniczki.

CZYTAJ: „A co mi zrobisz? Udowodnisz mi mobbing?” Jego szyderczy śmiech będzie w moich uszach brzmiał do końca życia”

Burmistrz Chełmna Artur Mikiewicz radził urzędniczkom, żeby zajęły się pracą 

Kobiety niejednokrotnie szukały pomocy u burmistrza, ale Artur Mikiewicz, psycholog z wykształcenia, nie przejął się zbytnio skargami. Sytuację tłumaczył czarnym humorem skarbnika, a urzędniczkom polecił naukę asertywności.

- Było słowo przeciwko słowu, przy czym zawsze wygrywało słowo kierownictwa. Na jednym spotkaniu burmistrz poradził, byśmy zajęły się pracą, nie chodziły po pokojach i nie plotkowały. Na innym zaproponował nam szkolenie z asertywności. Po każdej konfrontacji było jeszcze gorzej. Skarbnik mścił się na nas. Razem z kierowniczką żartowali, komentując: „Ciekawe, kto nas znowu dziś podpierdoli" – relacjonowały pracownice.

Mobbing w urzędzie w Chełmnie. Czy urzędnicy celowo przeciągali proces?

Jedna z byłych urzędniczek złożyła pozew w Sądzie Rejonowym w Grudziądzu. Proces trwał ponad dwa lata. Według Barbary Wiśniewskiej urzędnicy celowo przeciągali go w czasie.

„W styczniu 2024 roku nie doszło do rozprawy, ponieważ na dzień przed jej terminem pracownicy pana burmistrza przedstawili zwolnienia lekarskie. W lutym 2024 roku (po dwóch osobistych stawiennictwach w sądzie), strona pozwana zdecydowała się na uczestnictwo w rozprawie w formie online. Niestety okazało się, że urząd miasta ma słaby internet i przeprowadzenie przesłuchań stało się niemożliwe. Do Państwa oceny pozostawiam to, czy były to jedynie dzieła przypadku” – napisała w marcu Barbara Wiśniewska w oświadczeniu, które trafiło m.in. do radnych miejskich poprzedniej kadencji.

CZYTAJ: Są tacy, którzy dręczenie mają we krwi. Krzywdzą, bo lubią, jak ktoś cierpi

Artur Mikiewicz do końca twierdził, że w urzędzie w Chełmnie mobbingu nie było

O to, dlaczego burmistrz nie zmierza do jak najszybszego wyjaśnienia sytuacji związanej z mobbingiem w urzędzie miasta, pytali Artura Mikiewicza przed wyborami, za naszym pośrednictwem, mieszkańcy Chełmna.

Odpowiedział: „Nie jest to prawda, jakoby Urząd Miasta Chełmna miał przedłużać proces. Cała procedura prowadzona jest przez niezależny organ – Sąd Rejonowy w Grudziądzu. Wnoszenie przez stronę powodową o przesłuchanie nowych świadków, nawet tych, którzy nigdy nie pracowali w urzędzie, w naturalny sposób prowadzi do przedłużania procesu. Wierzę, że rozstrzygnięcie w tym półroczu się pojawi, wierzę również, że będzie korzystne dla Urzędu Miasta Chełmna. Nadmieniam, że to nie burmistrz jest pozwany za rzekome działania mobbingowe, tylko urząd. W urzędzie były wprowadzone procedury antymobbingowe, z których żaden z pracowników nie skorzystał. Postępowanie przed sądem pracy z powództwa byłej pracowniczki urzędu jest prowadzone zgodnie z wyznaczonym przez sąd harmonogramem rozpraw. Jak do tej pory sąd nie orzekł o występowaniu mobbingu. Temat ten został ostatnio wywołany na sesji Rady Miasta. Pani mecenas odniosła się do niego obszernie. Całej sprawie nadano kontekst polityczny, o czym powiadomiliśmy sąd”.

CZYTAJ: Koszmar kobiet w domu. Rezygnują z zeznań, bo ojciec na komunii musi być albo żniwa się zbliżają

Mobbing w Urzędzie Miasta Chełmna. Jest wyrok, skarbnika już nie ma

W środę 26 czerwca zapadł wyrok (jest nieprawomocny). Pozwany Urząd Miasta Chełmna przegrał. Nowy burmistrz przyznaje, że jest w patowej sytuacji. - Radca prawny wystąpi o uzasadnienie. Gdy będziemy znali przesłanki, jakie sąd wziął pod uwagę, prawdopodobnie odwołamy się od wyroku, co do słuszności którego nie mam wątpliwości – zapowiada Mariusz Kędzierski. - Muszę jednak dbać o finanse miasta. Podejrzewam, że gdyby zliczyć wszystko, do zapłaty będzie ok. 30 tys. zł. To pieniądze podatników – podkreśla.

Szef magistratu bierze pod uwagę obciążenie kosztami swojego poprzednika. - To burmistrz reprezentuje urząd miasta i bierze odpowiedzialność za wszystko, co się w nim dzieje – mówi Kędzierski. - W tym przypadku brak zdecydowanej reakcji doprowadził do tego, że mobber czy też mobberzy czuli się bezkarni i miasto być może będzie musiało wypłacić mobbingowanej urzędniczce zadośćuczynienie – dodaje.

Według Kędzierskiego można było tego uniknąć. - Gdyby burmistrz miał jaja, doprowadziłby skarbnika do pionu. Zasłania się przeprowadzonym postępowaniem antymobbingowym, które w rzeczywistości nic nie dało. Co z tego, że wytyczne pojawiły się na papierze, który leżał w szafie i się kurzył. Reakcja powinna być skuteczna – komentuje.

Skarbnik Włodzimierz Zalewski już nie pracuje w Urzędzie Miasta Chełmna. Blisko dwa miesiące temu, po objęciu obowiązków przez nowego burmistrza, złożył wypowiedzenie.

 

Już głosowałeś!

Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.
×

Niezbędne pliki cookie

Te pliki cookie są niezbędne do działania strony i nie można ich wyłączyć. Służą na przykład do utrzymania zawartości koszyka użytkownika. Możesz ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała te pliki cookie, ale wtedy strona nie będzie działała poprawnie. Te pliki cookie pozwalają na identyfikację np. osób zalogowanych.

Zawsze
aktywne

Analityczne pliki cookie

Te pliki cookie pozwalają liczyć wizyty i źródła ruchu. Dzięki tym plikom wiadomo, które strony są bardziej popularne i w jaki sposób poruszają się odwiedzający stronę. Wszystkie informacje gromadzone przez te pliki cookie są anonimowe.