Na sygnale
Agnieszka Waszkiewicz
03 Wrz 2021Ubezpieczał pracowników, a ci ginęli krótko po wykupieniu polis. Sąd go wypuścił
Pięciu pracowników przedsiębiorcy z Torunia zmarło krótko po tym, jak ubezpieczył ich w kilku firmach. Do wypłaty odszkodowań uposażył siebie. Śledczy zainteresowali się nim po wypadku pod Chełmnem, w którym zginęły dwie zatrudnione u niego osoby z polisami. Po postawieniu zarzutów wnioskowali o areszt. Sąd się nie zgodził.
Prokurator podkreśla, że zatrzymanie Macieja B., przedsiębiorcy z Torunia, jest wynikiem dogłębnego śledztwa.
– Zgromadziliśmy obszerną dokumentację pracowniczą i ubezpieczeniową, odebraliśmy zeznania od wielu osób i uzyskaliśmy ekspertyzy grafometryczne z badań części podpisów – informuje prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Odbyły się też ekshumacje zmarłych pracowników ubezpieczonych przez Macieja B.
Prokurator chciał dla Macieja B. aresztu, ale sąd go wypuścił
Maciej B. złożył wyjaśnienia. Do zarzucanych mu czynów się nie przyznał. Prokurator, powołując się na obawę matactwa i grożącą surową karę (od roku do 10 lat pozbawienia wolności), wystąpił do Sądu Rejonowego w Toruniu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu.
– Sąd nie uwzględnił naszego wniosku – mówi Kukawski. – Przygotowujemy zażalenie – dodaje.
Wypadek pod Chełmnem
W listopadzie ubiegłego roku z czterometrowej skarpy przy drodze pomiędzy Starogrodem Górnym a Starogrodem Dolnym spadł daewoo matiz. Stanął w płomieniach. W środku strażacy znaleźli zwęglone zwłoki mężczyzn w wieku 25 i 43 lat.
Żeby ustalić, kim są, trzeba było przeprowadzić badania genetyczne. Badania krwi wykazały, że starszy z mężczyzn miał ponad trzy promile.
Przed śmiercią ubezpieczył pracowników na życie
Do ojca młodszego zaczęły zgłaszać się firmy ubezpieczeniowe. Polisy na życie wykupił jego synowi i pięciu kolejnym pracownikom Maciej B., przedsiębiorca z Torunia działający w branży nieruchomości. Do odbioru odszkodowań w większości przypadków uposażył siebie.
Biznesmenem zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Toruniu.
Z polis zgarnąłby 3,5 mln zł
Śledczy ustalili, że od 17 marca 2020 do 9 kwietnia 2021 r. w Toruniu i innych miejscach na terenie kraju Maciej B. w ramach prowadzonej działalności gospodarczej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej zawierał umowy grupowych ubezpieczeń osobowych. W czterech przypadkach został wskazany jako osoba uposażona.
– Wprowadził przy tym przedstawicieli kilku towarzystw ubezpieczeniowych w błąd co do stanu zdrowia osób objętych ubezpieczeniem i ich zatrudnienia oraz użył oświadczenia z podrobionymi podpisami, czym naraził ubezpieczycieli na wypłatę odszkodowań w kwocie co najmniej 3,48 mln zł – informuje Kukawski.
Oszukał ubezpieczycieli i behapowca
23 grudnia Maciej B. został zatrzymany przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
– Podejrzany usłyszał zarzuty dokonania w okresie od 17 marca do 26 października 2020 r. w Toruniu oszustw, w tym z użyciem dokumentu z podrobionym podpisem, na szkodę 10 towarzystw ubezpieczeniowych, dotyczących sześciu rzekomych pracowników – tłumaczy Kukawski.
– Pięciu z nich w krótkim czasie od ubezpieczenia zmarło – dodaje.
Maciej B. dostał z polis 260 tys. zł.
– Podejrzanemu zarzucono też, że w lutym 2021 r. w Toruniu wprowadził w błąd osobę uprawnioną do szkoleń w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy odnośnie do przeszkolenia dwóch pracowników. W ten sposób wyłudził od niego poświadczenie nieprawdy w postaci dwóch zaświadczeń o ukończeniu szkolenia w dziedzinie BHP w sytuacji, gdy ci pracownicy w tym czasie już nie żyli. Dokumentami posłużył się w toku prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego – opowiada Kukawski.
Z ubezpieczeń uzyskał 260 tys. zł.
Na poczet grożącej Maciejowi B. kary grzywny zastosowano zabezpieczenie majątkowe w wysokości 13 tys. zł.
W sprawie wypadku kluczowe będą opinie biegłych
Śledztwo dotyczące wypadku pod Chełmnem zostało umorzone w maju ze względu na niewykrycie sprawcy przestępstwa. Zebrane przez śledczych dowody nie pozwoliły na ustalenie, kto siedział za kierownicą.
Gdy w sierpniu głośno zrobiło się o wykupionych polisach, postępowanie wznowiono (nadzoruje je Prokuratura Regionalna w Gdańsku).
– Jest na końcowym etapie – informuje Kukawski. – Oczekujemy na kompleksowe ekspertyzy biegłych z dziedziny pożarnictwa, rekonstrukcji wypadków drogowych i medycyny sądowej. Powinny dać odpowiedź na wszystkie nasze pytania. Będzie wiadomo, czy mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem, czy też przyczyniły się do niego osoby trzecie – tłumaczy.
Niewykluczone, że wnioski biegłych będą miały wpływ na śledztwo w sprawie polis.
– Sprawa ma charakter rozwojowy. Planowane są dalsze czynności mogące skutkować rozszerzeniem zarzutów wobec podejrzanego – zapowiada Kukawski.