Wiadomości

Joanna Dolecka
27 września 2023

„Superek na sto procent!”. Każdy ma wartość, tylko trzeba ją zobaczyć

Pracownicy Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa Pracownicy Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa" w Chełmnie

- Najbardziej lubię ludzi – wyznaje pani Bożena. - Nas tak naprawdę odkrywają mieszkańcy, widzą we mnie porządnego człowieka, takiego, który nadaje się do tej pracy – mówi pan Piotr. - To miejsce pracy dało mi komfort bycia mamą – podkreśla pani Marta. - Szukam osób, które znajdą tu swoje miejsce, obojętnie jakie miały wcześniej doświadczenia, i tu rozkwitną - wyjaśnia prezeska spółdzielni.

Jest taki fragment drogi za stadionem w Chełmnie, który nazwać można wąwozem. Poza drzewami na stromych zboczach, jest tam sporo soczystej zieleni i specyficzne, wilgotne powietrze. Latem obowiązuje chłód. Przez cały rok te same zasady. Można tam nie spotkać nikogo. Można spotkać kogoś. Dlatego tam chodzę. Tego dnia zapisałam: pracować, jak panowie wykaszający rów w wąwozie.

To było spotkanie z cyklu „coś szczególnego, tylko dlaczego?”. „Dzień dobry”. Kilka zdań o tym, co tu się dzieje. Że będzie ładnie. Upał był taki, że pot ściekał po wszystkim. Wyglądali jak grupa kolegów. Jesteśmy tu po to, żeby wykosić zielsko. I jesteśmy po prostu.

„Ludzie widzą we mnie porządnego człowieka, takiego, który nadaje się do tej pracy”

- Nasz zespół jest tak zgrany! I nam się świetnie pracuje. Superek na sto procent! Nikt nie ma do nikogo pretensji. W tej pracy nie ma żadnych wad – mówi pan Piotr z ekipy sprzątającej Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa” w Chełmnie.

Pracuje od powstania przedsiębiorstwa (w marcu 2022 r. ). - Praca jest ważna – wyznaje. - W różnych miejscach pracowałem, ale tu jest super. Czasem ludzie dostają pieniądze na raty, a my mamy na czas i nie ma żadnego problemu. To jest bardzo ważne. Co robimy? Sprzątamy, zamiatamy, zbieramy śmieci, grabimy. Nie wstydzę się chodzić z miotłą.

   Logo Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa                                                             Logo Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa" w Chełmnie                                                                                                                                           

Codzienne, zwykłe czynności, które sprawiają, że ogółowi żyje się lepiej. Rzadko zwracamy uwagę na osoby, które je wykonują. Jakby ich wcale nie było. Jakby były przeźroczyste, a rzeczy działy się same.

- Dla mnie to jest priorytet, żeby posprzątać tak, żeby każdy był zadowolony. Zamiatanie nie jest trudne, czy np. zbieranie śmieci, ale dzięki naszej pracy miasto wygląda ładnie. Mamy dużo pochwał od mieszkańców, że mamy czyściutko, że sprzątamy ładnie. Dobrze o nas mówią i to są pochwały od dorosłych ludzi. To ważne. To taki dodatek, po którym wiadomo, że nikt nie będzie miał pretensji, że jest źle albo brudno.

Co lubię najbardziej? Wszystko, wszystko lubię najbardziej. Uwielbiam tę pracę. Jestem spokojny i wykonuję swoją pracę z zadowoleniem. To jest priorytet. To jest image człowieka – mówi pan Piotr.

Ekipa od poniedziałku do piątku sprząta wyznaczone rejony. To te same miejsca. Pracownicy spotkają tych samych ludzi. – Mówią „dzień dobry”, „szczęść Boże”, uśmiechają się. Pytają, gdzie pracujemy. Opowiadam o nas, o spółdzielni i jest bardzo miło – pan Piotr mówi o kontaktach z mieszkańcami, jak o najważniejszej w życiu relacji.

Co w panu odkryła ta praca? - Nas tak naprawdę odkrywają mieszkańcy. Ludzie widzą we mnie porządnego człowieka, takiego, który nadaje się do tej pracy.

„Najbardziej lubię ludzi. Rodzina mnie uprzedza, że to jest trudna osoba, a dzieje coś zupełnie odwrotnego"

Pani Bożena dołączyła do zespołu spółdzielni w sierpniu ubiegłego roku, jest w ekipie zajmującej się usługami opiekuńczymi. -  Byłam dłuższy czas bez pracy, ktoś mi napomknął, że coś takiego tu się tworzy. I choć nie miałam do czynienia z taką pracą – zawsze pracowałam w laboratorium, kiedyś nawet w fabryce w Ostaszewie, to sprawdzam się jako opiekun osób starszych. I podopieczni są zadowoleni.

Musiała się pani szkolić? - Tak musiałyśmy zrobić specjalistyczny kurs. Cieszę się, bo to zawsze nowe kwalifikacje. Nigdy nie sądziłam, że taką pracę będę wykonywała, ale myślę, że mam predyspozycje. Nic nie sprawia mi tu problemu. Mam cierpliwość, tolerancję, otwartość na drugiego człowieka i empatię. Do ludzi starszych trzeba mieć cierpliwość i na wiele rzeczy przymknąć oko. Ale lubię tych ludzi, lubię z nimi pracować.

CZYTAJMiał dwa cele, chciał wyjść z bezdomności i zamieszkać z synem. Ile trzeba z siebie dać, żeby zmienić wszystko

A co pani lubi w tej pracy tak najbardziej? - Najbardziej lubię ludzi – odpowiada pani Bożena wyciszonym, spokojnym, łamiącym się ze wzruszenia głosem. - Mówi się, że są wredni, gdyby mogli toby utopili w szklance wody, ale tak nie jest. Przypadki są trudne, ale to mili, sympatyczni ludzie. Wchodzę do mieszkania, rodzina mnie uprzedza, że to jest trudna osoba, przepraszają mnie z góry za mamę tatę czy ciocię, że jest niemiła i nie chce współpracować. A tu się dzieje coś zupełnie odwrotnego.

Ma pani ciepło, którym wzbudza zaufanie. - Muszą mi zaufać. Wpuszczają zupełnie obcą osobę do swojego mieszkania. To są ludzie w wieku 90 lat i 103 lata – tak mieliśmy w tym wieku niesamowitą panią. Można się od nich dużo dowiedzieć, usłyszeć wiele ciekawych rzeczy.

Pan Piotr? On jest z natury bardzo szczęśliwym i uwielbianym człowiekiem. Ja go bardzo lubię – mówi pani Bożena.

Jakie to uczucie, być tak bardzo potrzebnym i tak obdarowanym? - Nie wiem czym sobie u nich zasłużyłam, ale bardzo się przywiązują, bardzo. Może pensje nie są tu wielkie, ale jest ta nagroda. Satysfakcja, że ktoś chce cię, że cię potrzebuje, że bez ciebie nie może się obejść, że tylko ty spełniasz jego zachcianki. To jest takie uczucie.

„Miejsce w spółdzielni dało mi komfort bycia pracownikiem, ale również mamą"

Mimo, że Marta Kirys w spółdzielni pracowała do końca sierpnia tego roku, do dziś mówi „nasza spółdzielnia”. Trafiła w to miejsce szukając pracy w zawodzie - jako opiekun medyczny - i na miejscu.

Marta Kirys podczas promocji spółdzielni na ulicach Chełmna/FOT. Arch. Spółdzielni Socjalnej „Wspólna SprawaMarta Kirys podczas promocji spółdzielni na ulicach Chełmna

- Po otwarciu spółdzielni byłam głównie odpowiedzialna za roznoszenie korespondencji, gdyż usług opiekuńczych wtedy było mało. Z czasem pojawiało się ich coraz więcej i zajmowałam się już tylko nimi. Uważam,  że jest to ważna praca, ponieważ zapotrzebowanie na usługi opiekuńcze jest duże. Świadczy je głównie MOPS oraz, od ponad roku, również nasza spółdzielnia.

Opiekowanie się ludźmi, sprawia, że każdy dzień w pracy jest inny, bo taki jest człowiek. A jak być dobrym opiekunem?  - Najbardziej w tej pracy lubiłam poznawać nowe osoby, ich historie i codzienne nowe wyzwania. Jestem osobą odpowiedzialną,  słowną, kompetentną, uważam, że to czyni mnie dobrym pracownikiem na stanowisku opiekunki.

Jak nowa praca buduje nowe życie? - W moim życiu zmieniło się wiele, gdy zmieniłam pracę. Wcześniej pracowałam w dużej korporacji w nieregularnych godzinach, co bardzo odbijało się na mojej rodzinie, kontaktach z dziećmi. Miejsce w spółdzielni dało mi komfort bycia pracownikiem, ale również mamą. Nauczyłam się pracy w zespole, wspierania się nawzajem. Dowiedziałam się też ile pracy kosztuje organizacja czegokolwiek, by system funkcjonował.

„Szukam osób, które znajdą tu swoje miejsce, obojętnie jakie miały wcześniej doświadczenia, i tu rozkwitną”

Skąd wzięło się przedsiębiorstwo, w którym ludzie lubią ludzi? Patrzę na logo spółdzielni. - Tak się złożyło, że wpis do KRS-u uzyskaliśmy 21 marca 2022 r. – w pierwszy dzień wiosny – wyjaśnia Małgorzata Figura-Zima, prezeska Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa” w Chełmnie. - W związku z tym w naszym logo jest pierwszy symbol wiosny – przebiśniegi. To kwiaty, które wychodzą spod śniegu, rozkwitają i pokazują siebie, swoje piękno.  U nas jest tak samo. Szukam osób, w których widzę, że do nas pasują, że ja jestem im w stanie coś zaproponować, a one są w stanie coś z siebie dać, że się zgramy. Osób, które znajdą tu swoje miejsce, obojętnie jakie miały wcześniej doświadczenia, i tu rozkwitną.

CZYTAJ: „Tak malował pan Chagall". Tak malował Michał Mazur [ZDJĘCIA, ARCHIWALNA ROZMOWA Z ARTYSTĄ]

1,5 roku to okres, w którym można już zaobserwować zmianę. Rzeczywiście podczas codziennej pracy widać, że ludzie rozkwitają?

- Widzę tę zmianę. Pracownicy na początku wiedzieli, że przyszli do pracy i mają do wykonania określone zadania, obowiązki. Teraz mają też misję. Mogą ją wykonywać, bo czują się spokojni, widzą, że nam to fajnie wyszło i dobrze działa dzięki wspólnej pracy. Dzięki stawianiu na jakość, udało nam się wypracować stabilne miejsca pracy i bezpieczeństwo. Pracownicy chcą się szkolić, opowiadają o pracy, o tym, że ktoś na nią zwrócił uwagę, pochwalił. Widzą odbiór tej pracy. Z chęcią o tym mówią, a nie zawsze tak było.

Udało wam się zbudować zespół. - Rozmawiam z pracownikami: czy damy radę, czy podejmujemy zlecenie, kiedy możemy zrealizować. Działamy na zasadzie partycypacji. Współpracujemy. Nie ma nas, bez nas. Każdy jest inny, ma prawo wyrażać swoje potrzeby, ma swój charakter, ale mamy działać wspólnie i to się sprawdza.

Jesteśmy zespołem, choć tak naprawdę poznawać się będziemy cały czas. Tak jak uczymy się przez całe życie i poznajemy, tak samo uczymy się siebie i kontaktu z drugim człowiekiem.

Podczas pierwszego projektu spółdzielni socjalnej - Liga Mistrzów /FOT. Arch. Spółdzielni Socjalnej „Wspólna SprawaW  restauracji „Chlebem i solą" podczas projektu Liga Mistrzów

„Defaworyzowani na rynku pracy. To osoby, które mają swoją wartość, tylko nikt jej dotąd nie dostrzegł"

Do spółdzielni trafiają osoby, które z różnych powodów mają trudności ze znalezieniem pracy. - Pomagamy defaworyzowanym na rynku pracy, ale to są osoby, które mają swoją wartość, tylko nikt jej dotąd nie dostrzegł. Zawsze mówię: nie jesteście gorsi. Po prostu z jakiegoś powodu uznani jesteście za osoby, którym trudno znaleźć pracę. Z uwagi, na przykład, na wiek, na wykształcenie, na to, że jesteście osobami niepełnosprawnymi, macie długą przerwę w pracy, swoje doświadczenia.

Rekrutując pracowników staram się w każdym dostrzec wartość, przecież każdy ją ma, tylko trzeba to zobaczyć. Inni pracodawcy tego nie zauważyli, skoro nie dali szansy.

O czym trzeba myśleć, chcąc mieć dobrych pracowników? - Jak ludzie do nas trafiają, to od razu staram się sobie odpowiedzieć, czy ta osoba znajdzie u nas miejsce, bo ja chcę jej stworzyć stałe miejsce pracy, żeby mogła to sobie normalnie poukładać i nie zastanawiać się czy dzisiaj będzie pracować. Oczywiście nie jesteśmy zbawicielami i wszystkich nie zatrudnimy, jest też sezon wysoki i niski, np. w usługach zielonych. Na początku nasz zespół liczył 6 osób, obecnie 12 [razem z osobami pracującymi na umowę zlecenie – przyp. red.].

Usługi spółdzielni to odpowiedź na realne potrzeby społeczności Chełmna i okolic

Spółdzielnia zajmuje się sprzątaniem traktów pieszych w mieście, utrzymaniem terenów zielonych, porządkowaniem nagrobków, usługami opiekuńczymi, pocztowymi, transportowymi. Na pierwsze z tych zadań trzeba było wygrać przetarg. – Porządkujemy, wykaszamy rowy melioracyjne, świadczymy również w tym zakresie usługi komercyjne.

Spora część usług opiekuńczych - w miejscu zamieszkania, to zadania zlecone przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Chełmnie i Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w gminie Chełmno. – Trwają też rozmowy z kolejnymi gminami z powiatu chełmińskiego. Jest perspektywa na rozwój [spółdzielnia może zatrudnić do 50 osób – przyp. red.]. Młodzi wyjeżdżają do większych miast, na studia i tam zakładają rodziny albo wyjeżdżają za granicę, a tu zostają rodzice. Najpierw jeszcze samodzielni, a później już niesamodzielni. Jesteśmy odpowiedzią na potrzeby społeczności w zakresie usług opiekuńczych i wspomagania w funkcjonowaniu w życiu codziennym.

Teraz akurat szukamy pracownika na umowę zalecenie do pracy na terenie Gminy Stolno.

CZYTAJ: Perspektywy - 9 Hills Festival w Chełmnie. Wszyscy tego potrzebowaliśmy. Wszyscy. Rozmowa z Piotrem Murawskim - wiceburmistrzem i wolontariuszem

Ile osób wspieracie w ramach usług opiekuńczych? - Mamy około 15 - 20 - to usługi z gminy i miasta Chełmna, ale jest rotacja. Mamy usługi opiekuńcze, które realizujemy od początku funkcjonowania spółdzielni. Bywało, że zdążyliśmy zrealizować tylko 1-2 godziny zlecenia, bo usługi zostały zakończone z powodu skierowania do placówki całodobowej lub zgonu.

Brydż podczas projektu Liga Mistrzów /FOT. Arch. Spółdzielni Socjalnej „Wspólna SprawaBrydż podczas projektu Liga Mistrzów 

Po płatną pomoc związaną z opieką, czasem ktoś dzwoni nagle. Wsparcie zawsze się znajdzie. Koszt to 43 zł za godzinę. – Zdarza się, że ktoś potrzebuje zakupów na dziś, bo ze względu na swoje schorzenie nie może wyjść z domu.

A usługi pocztowe? – Świadczymy je dla instytucji: urzędu miasta, MOPS-u i Chełmińskiej Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej. Nie świadczymy usług dla osób fizycznych, ale gdyby chciała nam je zlecić firma, to jesteśmy otwarci na nowe zlecenie.

Spółdzielnia ma samochód osobowy i samochód z wywrotem – brygadówkę. Przez chwilę zastanawiam się co to jest wywrot i brygadówka? Okazuje się, że samochód jest z przyczepą, a wywrot powoduje, że można ją podnieść i np. zsunąć piasek. Brygadówka oznacza, że może nim jechać siedem osób. Sprytnie – myślę. „Wspólna Sprawa” nie prowadzi jednak w szerokim zakresie usług transportowych. Stara się uwzględniać sytuację zdrowotną pracowników, a dźwiganie, np. podczas przeprowadzki, nie byłoby niczym dobrym.

Spółdzielnia to samodzielne przedsiębiorstwo społeczne. Nie urząd i nie jego jednostka organizacyjna

Macie siedzibę w urzędzie, płacicie za nią? – Nie. Miasto udostępniło nam pomieszczenia na podstawie umowy użyczenia. Z jednej strony mamy siedzibę w urzędzie i nie musimy się martwić o lokal, ale z drugiej, część ludzi postrzega nas jako część urzędu. A my nie jesteśmy urzędem. Nas nie finansuje urząd. Uczciwie wygraliśmy przetarg i miasto nie daje nam nic za darmo, tylko płaci za uczciwą pacę. Mamy też swoją zewnętrzną księgowość.

Jesteście podmiotem ekonomii społecznej, przedsiębiorstwem społecznym. To coś innego, niż firma. -  Firma to typowy biznes. A w przedsiębiorstwie społecznym niedopuszczalne jest dzielenie zysku pomiędzy kadrą zarządzającą. Możemy natomiast inwestować i przeznaczać środki na reintegrację społeczno-zawodową na rzecz pracowników i działalność społeczno-oświatową na rzecz społeczności lokalnej, działalność charytatywną.

Nie uważamy, że bez nas się nie da, ale uważamy, że z nami jest ciekawie.

Jesteśmy społecznikami, ale trzeba podkreślić, że musimy z czegoś żyć, więc prowadzimy działalność gospodarczą. Mamy rodziny, swoje potrzeby, plany, zatem oczekujemy wynagrodzenia za dobrze wykonaną pracę. Działamy dla społeczności lokalnej i cieszymy się, że możemy być jej częścią i pomagać.

Liga Mistrzów. To uczestnicy w magiczny sposób wznieśli projekt na wyższy poziom

Dumą spółdzielni jest zrealizowany na przełomie grudnia 2022 r. i marca 2023 r. projekt: „Liga Mistrzów to nasz pierwszy projekt realizowany dla społeczności lokalnej, dzięki unijnemu dofinansowaniu pozyskanemu z LGD Chełmno, dlatego każde działanie było wielkim wyzwaniem. Rekrutacja przebiegła bardzo sprawnie, bo w 2 dni mieliśmy komplet kandydatów. Uczestnicy, w magiczny sposób, wznieśli projekt na wyższy poziom. To dzięki ich zaangażowaniu, współpracy i radości udało się zbudować wspaniałą grupę, a każde wspólne działanie było niesamowitą przygodą.” – czytamy na Facebooku spółdzielni.

CZYTAJ: Wiceburmistrza Chełmna pytam, co z tą naszą zamożnością? Uff. Skoczyliśmy dziewięć pozycji wyżej w rankingu „Wspólnoty”

Warsztaty kulinarne w kontekście zero waste, czyli jak nie marnować, jak wekować, co zrobić z resztek. Warsztaty brydżowe i z segregacji odpadów. Szkoła tańca, spotkania z kosmetyczką, masażystką. Spotkania skupiające się na bezpieczeństwie, usługi opiekuńcze.

- W projekcie uczestniczyło 21 osób – pań i panów. Do dziś panie mnie zaczepiają, pytają czy będziemy realizować kolejny projekt. To są te bodźce do dalszego działania, wartości dodane – z radością opowiada prezeska spółdzielni.

Warsztaty tańca podczas projektu Liga Mistrzów /FOT. Arch. Spółdzielni Socjalnej „Wspólna SprawaWarsztaty tańca podczas projektu Liga Mistrzów

Zawalone procedurami, biurokracją, zadaniami zleconymi przez rządową administrację ośrodki pomocy społecznej w minimalnym stopniu zajmują się pracą socjalną. Spółdzielnia byłaby bez niej zupełnie innym miejscem.

– Z uwagi na to, że jestem z zawodu pracownikiem socjalnym, to ta praca socjalna u nas się dzieje. Rozmawiamy z pracownikami, omawiamy różne problemy, różne sytuacje. Szukamy wsparcia. W usługi opiekuńcze włączamy pracę socjalną. Rozmawiamy z rodzinami, pytamy o potrzeby. Obserwujemy jak za sprawą naszego wsparcia, w kontekście realizowanych usług opiekuńczych, poprawiają się relacje rodzinne, bo znika napięcie, gniew i zmęczenie, a pojawia się ulga i odprężenie. Nie działamy od tej do tej godziny. Jeśli mamy możliwość, to zostajemy dłużej albo przychodzimy dodatkowo.

CZYTAJ: „Część moich badań motywują nierealne - jak u fantasty, pomysły". Rozmowa z biofizykiem dr. Karolem Karnowskim

Świadczymy usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania, więc nie otrzymujemy zapłaty za pójście np. do szpitala, jeżeli trafił tam ktoś, kim się opiekujemy. Ale my nie zostawiamy takiej osoby. Pracownik sam mnie pyta: „czy ja mogę pójść zanieść ciuchy, bo podopieczna poszła tam bez potrzebnych rzeczy, może owoce zaniosę”. Mamy stały kontakt z ośrodkami pomocy społecznej, to jest ciągła wymiana informacji. Nie jesteśmy instytucją pomocy społecznej, ale staramy się udzielać wsparcia, gdzie tylko możemy.

Ja wiem ile pracownicy trudu muszą włożyć w pracę. To są ludzie bardzo odpowiedzialni, a ja jestem o nich spokojna. Dają z siebie bardzo dużo, bo wiedzą, że robią to dla nas wszystkich, pracujemy wszyscy na jeden sukces.

A reintegracja? Będąc obecni w terenie, nawiązujecie relacje. – Odzew od ludzi wpływa na świadomość, że nie jestem sam. Nie jestem tylko pracownikiem, ale częścią społeczności. Jeżeli trafia do mnie informacja, że ja coś dobrze robię, to ja dobrze robię jako obywatel, jako członek społeczności. Działam, zostawiam po sobie ślad.

Nie oczekujemy podziękowań za pracą, ale to się zdarza i to jest dla nas bardzo cenne, to uskrzydla. Otrzymujemy informacje zwrotne – ja telefonicznie, opiekunki bezpośrednio, słowa podziękowania za pracę, za postęp, za to co się wydarzyło. Widzę jak pracownicy pracują z pasją, mają poczucie, że robią ważne rzeczy.

O! To był chyba najpiękniejszy dzień. Pan Sławek mieszka w mieszkaniu chronionym, korzysta z naszych usług opiekuńczych. Nie miał odkurzacza. Opiekunki czasem zabierały sprzęt ze swoich domów. Wystarczył apel na Facebooku, że potrzebny jest odkurzacz.

Na drugi dzień dzwoni do mnie pan, pyta czy jeszcze potrzebujemy tego odkurzacza, „no to w takim razie ja zaraz będę” – mówi. Przyjechał w ciągu godziny z nowym odkurzaczem, zapasem worków i paragonem w razie reklamacji. Chciał pozostać anonimowy.

Taneczni medaliści podczas projektu Liga Mistrzów /FOT. Arch. Spółdzielni Socjalnej „Wspólna SprawaTaneczni medaliści podczas projektu Liga Mistrzów

Wyzwania, marzenia, przyszłość

Prowadzenie dobrze zorganizowanego przedsiębiorstwa to stabilizacja, ale i ciągłe wyzwania. - Wyzwaniem będzie teraz ten nowy rok, czyli podwyżka płacy minimalnej (i w lipcu kolejna), która przekłada się na rynek, na ceny. Przed nami też przetarg na usługi zielone w urzędzie miasta. Mam nadzieję, że uda nam się go wygrać.

A wizje, marzenia? - W przyszłości chciałabym zatrudnić osobę na stanowisku menedżera/lidera. Chciałabym stworzyć zespół oraz opracować plan rozwoju spółdzielni, który pozwoli nam podjąć na szerszą skalę działalność na rzecz społeczności lokalnej oraz rozwinąć działalność biznesową, a tym samym zwiększyć zatrudnienie.

Czy spółdzielnie socjalne, ekonomia społeczna to rozwój i przyszłość w starzejącym się społeczeństwie? - Myślę, że tak. Ekonomia społeczna to nie tylko ten biznes, ale działalność która daje szanse na zatrudnienie osobom, które z jakiegoś powodu mają trudności ze znalezieniem pracodawcy i szukają swojego miejsca na rynku pracy, i chcą działać na rzecz społeczności lokalnej. Obecnie są do wykorzystania środki zewnętrzne i krajowe, z których III sektor może i powinien korzystać.

Ekonomia społeczna jest przyszłością, bo stwarza warunku do kreowania działań i reagowania na rzeczywiste potrzeby.

CZYTAJ: Świat chciałby gościć tych artystów. Chełmno ich miało podczas Perspektywy - 9 Hills Festiwalu. Rozmowa z Adamem Jendryczką

Dawniej trudnym do pomyślenia było, że można z drugiego końca kraju czy zagranicy wykupić usługę wyczyszczenia nagrobka, kupienia kwiatów i postawienia znicza, trzeba było być osobiście. A teraz można u was to zamówić i nikt sobie niczego nie wyrzuca. – Tak. A powód może być zupełnie prozaiczny. Nie mogę być przy grobie osobiście, bo jestem chora. Ale w ten sposób mogę zaznaczyć swoją pamięć. I my wykonamy taką usługę. Po zrealizowanym zleceniu wykonujemy zdjęcie, żeby osoba wiedziała, że znicz się pali i złożona została wiązanka. Staramy się reagować na czynniki społeczne, demograficzne, aby nasze usługi były odpowiedzią na zmieniające się oczekiwania.

Unijne wsparcie na start daje swobodę rozwoju

Start Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa” w Chełmnie zapewniły pieniądze unijne - ok. 300 tys. zł z Europejskiego Funduszu Społecznego Regionalnego Programu Operacyjny Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2014-2020, pozyskane za pośrednictwem Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej w Toruniu. - Składaliśmy wspólny wniosek na utworzenie spółdzielni socjalnej, przygotowany przez obie gminy [miasto Chełmno i gminę wiejską Chełmno – przyp. red.], z kluczowym udziałem dyrektorki MOPS Elizy Rokity oraz kierowniczki GOPS Alicji Polak – wyjaśnia Piotr Murawski, wiceburmistrz Chełmna.

- Środki zostały przeznaczone na utworzenie i doposażenie stanowisk pracy, m.in. w narzędzia i sprzęt niezbędny dla prowadzenia działalności, jak również dwa auta, którymi pracownicy poruszają się po terenie oraz na część wynagrodzeń w okresie inkubacji spółdzielni.

Jak się zrodziła myśl, że Chełmnu jest potrzebna spółdzielnia socjalna? - Idea jej utworzenia towarzyszyła nam od pierwszych dni w urzędzie, dla mnie osobiście była zaszczepiona jeszcze wcześniej – w trakcie różnorodnych spotkań i inicjatyw LGD Chełmno. Spółdzielnia Socjalna to bardzo ważny podmiot ekonomii społecznej, który daje możliwość domknięcia ścieżki reintegracji osób z niepełnosprawnością. Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Zakład Aktywności Zawodowej i następnym możliwym krokiem jest właśnie spółdzielnia socjalna. Spółdzielnia to także nadzieja dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym lub też wychodzących z wykluczenia społecznego.

CZYTAJ: Wspieraj „Czas Chełmna”. To dzięki zrzutce nie musisz płacić za teksty w tym portalu

Od razu było oczywiste, że utworzy ją gmina, właściwie dwie gminy, co daje ta współpraca? - Naszej spółdzielni przyświecała idea rozwoju współpracy z gminą Chełmno, a założona przez dwa podmioty to również możliwość korzystania z zamówień „In house” – czyli zlecania przez samorządy zadań spółdzielni.

Kino podczas projektu Liga Mistrzów /FOT. Arch. Spółdzielni Socjalnej „Wspólna SprawaKino podczas projektu Liga Mistrzów 

Jakie miejsce w społeczności wypracowała sobie przez rok działania? - Spółdzielnia ma już dobre imię i markę. Przykładają bardzo dużą wagę do jakości realizowanych zadań. Oczyszczane przez spółdzielnię schody czy urządzenia melioracyjne są doskonale wykonaną pracą. Pochlebne opinie docierają również na temat usług opiekuńczych i pierwszego projektu grantowego, który był zrealizowany wzorowo, a uczestniczki projektu są zachwycone.

Po co nam ekonomia społeczna? - Ekonomia społeczna wspiera osoby, które są chętne do pracy, ale rynek nie patrzy na nie przychylnie. Spółdzielnia pokazuje, że osoba z niepełnosprawnością, czy doświadczony człowiek 60+ są bardzo dobrymi pracownikami, którzy są bardzo potrzebni temu światu. Społeczeństwo Chełmna, Polski i generalnie naszej części globu przechodzi właśnie dotkliwe przemiany. Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się. Rąk do pracy w niektórych sektorach już brakuje, wkrótce ten stan będzie odczuwalny coraz bardziej. Spółdzielnia będzie mogła odpowiadać na te niedobory. Dając pracę osobom stars­­­­zym, czy z niepełnosprawnościami, aktywizuje społeczeństwo, zwiększa siłę roboczą. Jednocześnie dba o warunki pracy swoich współpracowników, tak, aby praca była zdrowa.

 

KOMENTARZ

Różnorodność ciągle się zaczyna. Nie sposób sobie wyobrazić końca

W 2009 r. napisałam artykuł o powstałej wtedy w Chełmnie spółdzielni socjalnej. Miał tytuł „Dorobić się nie można, ale można żyć” – został nagrodzony w konkursie Rzecznika Praw Obywatelskich „Jak wyjść z biedy” i w konkursie Komisji Europejskiej „Za Różnorodnością. Przeciw dyskryminacji.” Spółdzielnia była wtedy niesamowicie nowatorskim przedsięwzięciem, a na nauki do Chełmna przyjeżdżało wielu zainteresowanych, utworzeniem podobnych w swoich miejscowościach. Zawsze dostrzegałam wagę różnorodności, ale od tamtego czasu zaczęłam o niej myśleć częściej w kontekście codziennych zdarzeń i co dzień spotykanych ludzi.

Nadal jestem na początku tej obserwacji, bo różnorodność ciągle się zaczyna i nie sposób sobie wyobrazić jej końca. Dopuszczanie jej, rozwija i układa świat. Nie ma wyłomów, mniej spraw wadzi, każdy ma wartość i szansę na znalezienie swojego miejsca. 

Przez te lata zmieniły się zasady funkcjonowania spółdzielni socjalnych i ich miejsce w lokalnych społecznościach. Możliwość powoływania ich przez podmioty prawne, daje większe bezpieczeństwo. Unijne wsparcie finansowe ułatwia start, zwiększa profesjonalizm działań organizacyjnych i pozwala na większy rozmach. Budowanie poczucia wartości u pracowników może odbywać się z większą swobodą, nie tylko wewnątrz przedsiębiorstwa, ale również na gruncie spotkania i relacji z ludźmi na zewnątrz, z tymi dla których wykonywana jest praca.

Co łączy dwie spółdzielnie socjalne w Chełmnie? Wartość  pracy. Potwierdzenia, że różnorodność nie dyskwalifikuje, ludzie szukali w niej wtedy i szukają dziś. 

 

Zdjęcia pochodzą z archiwum Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa" w Chełmnie

Zdjęcie główne. Pracownicy Spółdzielni Socjalnej „Wspólna Sprawa” w Chełmnie: (od lewej, rząd z tyłu) panowie Waldek, Piotr - usługi porządkowania i pielęgnacji terenów zielonych; pan Jarek, pani Iwona -adnimistracja; pan Andrzej - usługi porządkowania i pielęgnacji terenów zielonych; (od lewej, rząd z przodu) pani Małgosia - prezeska zarządu; panie Bożena, Agnieszka, Justyna - usługi opiekuńcze w miejscu zamieszkania, pani Beata - usługi porządkowania i pielęgnacji terenów zielonych

 

Już głosowałeś!

Komentarze (1)

w dniu 27-09-2023 20:07:26 napisał:
zgłoś komentarz
×
Zgłaszasz poniższy komentarz:

STOP HEJTOWI - PAMIĘTAJ - NIE JESTEŚ ANONIMOWY!
Jeśli zamierzasz kogoś bezpodstawnie pomówić, wiedz, że osobie pokrzywdzonej przysługuje prawo zgłoszenia tego faktu policji, której portal jest zobligowany wydać numer ip Twojego komputera: 18.218.73.233

Internauci piszący komentarze ponoszą za nie pełną odpowiedzialność karną i cywilną. Redakcja zastrzega sobie prawo do ingerowania w treść komentarzy lub ich całkowitego usuwania jeżeli: nie dotyczą one artykułu, są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, naruszają normy prawne lub obyczajowe.

Dodaj komentarz
Powrót do strony głównej
×

Dodaj wydarzenie

Wydarzenie zostanie opublikowane po zatwierdzeniu przez moderatora.

Dane do wiadomości redakcji
plik w formacie jpg, max 5 Mb
Zgłoszenie zostało wysłane - zostanie opublikowane po akceptacji administratora.
UWAGA: W przypadku imprez o charakterze komercyjnym zastrzegamy sobie prawo do publikacji po uzgodnieniu ze zgłaszającym opłaty za promowanie danego wydarzenia.
×

Niezbędne pliki cookie

Te pliki cookie są niezbędne do działania strony i nie można ich wyłączyć. Służą na przykład do utrzymania zawartości koszyka użytkownika. Możesz ustawić przeglądarkę tak, aby blokowała te pliki cookie, ale wtedy strona nie będzie działała poprawnie. Te pliki cookie pozwalają na identyfikację np. osób zalogowanych.

Zawsze
aktywne

Analityczne pliki cookie

Te pliki cookie pozwalają liczyć wizyty i źródła ruchu. Dzięki tym plikom wiadomo, które strony są bardziej popularne i w jaki sposób poruszają się odwiedzający stronę. Wszystkie informacje gromadzone przez te pliki cookie są anonimowe.