Na sygnale
Agnieszka Waszkiewicz
07 Wrz 2023Śmiertelny wypadek pod Chełmnem. Ludzie nazwali go aniołem śmierci. Grozi mu dożywocie
Ludzie ginęli w niewyjaśnionych okolicznościach – wypadkach, pożarach. Jedna z takich tragedii wydarzyła się w Starogrodzie pod Chełmnem. Wszystkie ofiary związane były z Maciejem B., okrzykniętym aniołem śmierci. Przed sądem odpowie za szereg zbrodni, w tym zabójstwo.
Maciej B. to przedsiębiorca z Torunia. Śledczy zaczęli się nim interesować 2 lata temu. Chodziło o polisy, które mężczyzna wykupował swoim pracownikom. Pięcioro zmarło krótko po tym, jak szef ubezpieczył ich, upoważniając do wypłaty odszkodowań siebie. Gdyby przekręt nie wyszedł na jaw, zgarnąłby blisko 5 mln zł.
Tragiczny wypadek pod Chełmnem. Pracownicy Macieja B. spłonęli w rozbitym aucie
Wśród ofiar było dwóch mężczyzn, którzy w listopadzie 2020 roku zginęli w wypadku samochodowym w Starogrodzie. Daewoo matiz, którym jechali 25-latek i 43-latek, spadł z czterometrowej skarpy i stanął w płomieniach. Śledztwo w sprawie tej tragedii trwało kilka miesięcy i ostatecznie zostało umorzone z uwagi na niewykrycie sprawcy przestępstwa.
Na nowo wszczęła je Prokuratura Okręgowa w Toruniu po tym, jak na jaw wyszedł wątek dotyczący polis.
Maciej B. nic nie robił sobie z tego, że jest w centrum zainteresowania śledczych. Kręcił kolejne szemrane interesy.
CZYTAJ: Ubezpieczał pracowników, a ci ginęli krótko po wykupieniu polis. Sąd go wypuścił
Pożar w wieżowcu w Toruniu. Zginęła kobieta, od której anioł śmierci odkupił mieszkanie
Zbieranie dowodów przeciwko Maciejowi B. trwało kilka miesięcy. Odbyły się nawet ekshumacje zmarłych pracowników. W grudniu 2021 roku mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał zarzuty dokonania oszustw na szkodę 10 towarzystw ubezpieczeniowych. Prokurator wnioskował o tymczasowy areszt dla torunianina, ale sąd odrzucił wniosek. Na dwa dni przed zatrzymaniem przedsiębiorcy, w pożarze mieszkania w wieżowcu przy Szosie Lubickiej w Toruniu zginęła kobieta po sześćdziesiątce. Wcześniej Maciej B. odkupił od niej to mieszkanie. Seniorce nie zapłacił, ale nieruchomość zdążył ubezpieczyć na dużą kwotę. Polisę na życie wykupił też kobiecie, a siebie wskazał jako osobę uposażoną.
Do aresztu B. trafił dopiero w marcu 2022 roku. Wielowątkowe śledztwo trwało blisko 2 lata. Zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko torunianinowi nazwanego przez ludzi aniołem śmierci.
CZYTAJ: Z Archiwum X. Makabryczna zbrodnia w sklepie. Czy śledczy zdążą namierzyć zabójcę?
Zabójstwo, oszustwa i pomoc w przerwaniu ciąży. Lista zarzutów wobec Macieja B. jest długa
Śledczy udowodnili Maciejowi B., że w okresie od 17 marca 2020 roku do 16 czerwca 2021 roku, w Toruniu i w innych miejscach na terenie kraju, w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zawarł z 10 towarzystwami ubezpieczeniowymi 12 umów grupowych ubezpieczeń osobowych, dotyczących 6 osób. W większości przypadków wskazany był jako osoba uposażona. Żeby upoważnić siebie do wypłaty świadczeń, podrabiał podpisy. Ubezpieczycieli oszukiwał w kwestii stanu zdrowia i szczegółów dotyczących zatrudnienia pracowników.
CZYTAJ: Kilkanaście włamań do firmy. „Patrzyłem, jak złodziej zabiera moje życie, w końcu nie wytrzymałem”
Najpoważniejszy zarzut dotyczy zabójstwa Marii D.
„W wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, wywołał pożar, czym doprowadził u Marii D. do wystąpienia obrażeń ciała w postaci oparzeń i innych, a dalej – do śmierci na skutek zatrucia tlenkiem węgla” – czytamy w akcie oskarżenia przeciwko Maciejowi B.
Wywołując pożar w wieżowcu, mężczyzna zagroził zdrowiu i życiu osób oraz mieniu o wielkich rozmiarach.
Śledczy dowiedli, że Maciej B. pomógł dwóm będącym z nim w ciąży kobietom, w przerwaniu ciąż. - Zawiózł je do lekarza i zapłacił za zabieg – wyjaśnia prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
Podczas zatrzymania kryminalni znaleźli w jego mieszkaniu kilkadziesiąt działek marihuany.
CZYTAJ: Ksiądz gwałcił, bił i wyzywał chłopca przez kilka lat. Mówił mu, że są mężem i żoną
Maciejowi B. grozi dożywocie. Przyznał się tylko do narkotyków
46-latek nie był wcześniej karany. Twierdzi, że jest niewinny. Przyznał się tylko do posiadania narkotyków. - Złożył wyjaśnienia, oczywiście sprzeczne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym – mówi Kukawski.
Z opinii biegłych wynika, że gdy popełniał poszczególne przestępstwa, miał pełną zdolność do rozpoznania ich znaczenia i kierowania swoim postępowaniem. - O sprawstwie i winie Macieja B. rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Toruniu. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie – wyjaśnia Kukawski.